przebywanie ze sobą 24/7

[Piquantars]

Jak myślicie: z tego wszystkiego będzie więcej "koronialsów", czy wręcz przeciwnie: rozwodów i związków, które się rozpadną?!?
Ja skłaniałbym się ku drugiej opcji - bo na wierzch zacznie wychodzić mnóstwo drobnostek, których wcześniej się nie zauważyło, a w obecnych warunkach zaczną mocno drażnić. Coś mi się wydaje, że prowadzący terapie małżeńskie i inne sesje będą mieli pełne ręce roboty... a raczej łącza, bo teraz w poradniach konsultacje tylko w formie online:P

Choć jakby się zastanowić, to jeden scenariusz wcale nie wyklucza drugiego...:hmm:

[siristru]

Eeeee, to mnie nie martwi. Więzi społeczne, rodzinne etc są bardzo elastyczne. O wiele bardziej martwi mnie jak to wszystko wpłynie na gospodarkę :(

[rkonik]

Lubię szukać podobnych wydarzeń w historii. Niestety nie ma takich badań lub poprostu ich nie odnalazłem.
Jednak ostatnio kiedy władza zamknęła ludzi w domach i ograniczyła poruszanie się to był stan wojenny. Wiem że trochę nędzne porównanie ale efektem nie był wzrost rozpadających się małżeństw. Wręcz przeciwnie mieliśmy z tamtego okresu wzrost demograficzny który jest do dnia dzisiejszego odczuwalny.

Dlatego wątpliwe wydaje się że nagle wzrośnie liczba rozwodów.

Nie mam informacji jak się ludzie zachowywali w poprzednich epidemiach. Najbliższa nam znana to po pierwszej wojnie światowej. To też była grypa potocznie nazywana hiszpanką.

[Piquantars]

Pytanie, ile jeszcze to wszystko potrwa. Bo mówi się że szczyt zachorowań w Europie przypadnie na maj/czerwiec... a jesienią znowu krzywa może zacząć rosnąć. A wtedy zapotrzebowanie na usługi typu spps .pl/psycholog/terapia-malzenska-dla-par/ zapewne gwałtownie skoczy do góry.
Swoją drogą to ciekawe, co jest groźniejsze: sama epidemia, czy nakręcana przez media spirala strachu.

[anitazajac]

Już są badania gdzie dochodzi częściej do rozwodów ;/

[maria_gus]

Nowe obostrzenia od soboty, czytaj lockdown zbliża się wielkimi krokami... Nie wiem, czy jestem na to gotowa.

[magdak2000]

Ciężkie czasy to się dopiero zaczną. Jeżeli ten gruz przeżyjemy to dopiero wiele osób będzie potrzebowało specjalistycznej pomocy psychiatrycznej.