W celach informacyjnych - dla naszej dyskusji - wrzucam fragment artykułu opublikowanego w Dzienniku Internautów - tu pełna treść: http://di.com.pl/news/17480,0.html
-------------------------------------------
Z przepisów Prawa prasowego wcale nie wynika, że każda strona internetowa musi być rejestrowana jako dziennik lub czasopismo - napisał w Rzeczpospolitej Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki. Prawnik zaznaczył również, że nie zamierza rejestrować strony Sądu Najwyższego, bo nie jest to potrzebne.
Lech Gardocki w tekście opublikowanym na łamach Rzeczpospolitej wyjaśnił sprawę, która od pewnego czasu bulwersuje internautów. Przypomnijmy - Sąd Najwyższy (SN) w ubiegłym miesiącu wydał postanowienie, z którego mogło wynikać, że każda strona internetowa (nawet blog nastolatka) powinna być rejestrowana jako dziennik lub czasopismo.
Jak wyjaśnił Gardocki, w rzeczywistości SN wcale nie stwierdził, że prowadzenie strony internetowej stanowi wydawanie dziennika lub czasopisma. Stwierdził natomiast, że jeśli ktoś na swojej stronie internetowej wydaje dziennik lub czasopismo, to zobowiązany jest do jego rejestracji.
Gardocki zaznaczył również, że w Prawie prasowym istnieje definicja prasy, która mówi o publikacji periodycznej, która nie tworzy zamkniętej jednorodnej całości, ukazującej się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzonej stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą. Słowo "periodyczny" należy w tej definicji rozumieć jako "powtarzający się regularnie co pewien czas". Warto zauważyć, że nie każda strona internetowa i nie każdy blog spełnia powyższą definicję.
Również prawnik Piotr Waglowski uważa, że wiele stron internetowych nie spełnia ustawowej definicji dziennika lub czasopisma. W tekście na stronie Vagla.pl prawnik wskazuje na to, że w ustawie mowa jest o "druku", albo przekazie "dźwięku oraz dźwięku i obrazu". Nawet jeśli na stronie internetowej pojawia się dźwięk lub obraz, to wcale nie musi ona spełniać innych kryteriów uznania za dziennik lub czasopismo.