Brnij dalej.
Nie będę ci już więcej tłumaczył rzeczy, które są powszechnie znane i opisane. Ty wiesz lepiej, np. to, że google nie bierze pod uwagę linków wewnętrznych.
http://www.seosos.info/2010/10-najcz...ternetowych-2/
Brnij dalej.
Nie będę ci już więcej tłumaczył rzeczy, które są powszechnie znane i opisane. Ty wiesz lepiej, np. to, że google nie bierze pod uwagę linków wewnętrznych.
http://www.seosos.info/2010/10-najcz...ternetowych-2/
Mistrzu! Ja umiem czytać. Naprawdę. Uczyli mnie tego ponad 50 lat temu całkiem dobrzy nauczyciele. Umiem czytać nawet ze zrozumieniem. I dlatego niewielu udaje mi się wcisnąć ciemnotę. Przeczytaj artykuł, który mi przywołałeś, może zrozumiesz. A jeśli jesteś jego autorem, to zalecam doświadczenie jednego z wybitnych fizyków:
Wygłosił raz wykład dla studentów. Nie zrozumieli. Przerobił, wygłosił po raz drugi - nie zrozumieli. Przerobił po raz trzeci i... zrozumiał.
Co z przeprosinami ?
PS Bez zbędnej retoryki - przemyśl sprawę, bo mam wrażenie, że pakujesz się w jakąś ślepą uliczkę. Nie ma co kombinować (wydziwiać) z linkiem do strony głównej w sposób, o jakim piszesz w pierwszym poście. Słowo "anchor" w tekstach o zasadzie pierwszego linka odnosi się do tekstu odnośnika, a nie do zakładki na stronie oznaczonej jakimś identyfikatorem, do której odwołujemy się przez adres#nazwazakotwiczenia.
BUHAHAHAHA
Chyba każdy normalny, mający jakie takie pojęcie o pozycjonowaniu, wie że anchor tekst, to teskt zawarty w linku, a nie żadna kotwica np. #aaa, mimo że nazewnictwo podobne. Ta kotwica aaa jest tylko po to, żeby link był różny. Rozumiesz to? RÓŻNY LINK, mimo że wskazujący na to samo.
Przeczytaj jeszcze raz to co poniżej, walnij się w łeb jak nie zrozumiesz i tak do skutku.
Podstawowa zasada dotycząca indeksowania linków w ramach jednej podstrony, jeśli na danej stronie znajdą się dwa lub więcej linków prowadzących pod ten sam adres znaczenie ma pierwszy występujący w ciele dokumentu, licząc od jej góry.