No i stało się, poszedłem na Rysia. Film, jakby ktoś miał jakieś inne dziwne skojarzenia;). Starałem się nie oczekiwać zbyt wiele, bo każdy film który ma być kutynuacja filmu tzw. kultowego jest skazany na bycie gorszym. Także szedłem na luzie i może dlatego film mi się ten podobał. Może z czasem nabierze się do niego jeszcze większego dystansu i będzie jeszcze lepszy w odbiorze, ale nie jest zły, jak to słyszałem od kilku moich znajomych, którzy oczekiwali niewiadomo czego.
To co mnie najbardziej użekło to klasztor nad wigrami i stare mosty kolejowe jeszcze bardziej na północ, w tych okolicach o wielu lat spędzam wakacje i znam je z autopsji, także fajnie było zobaczyć znajome miejsca
Ktoś jeszcze widział, jakie wrażenia?