ja czesto bralem zlecenia od roznych osob, raczej nie bralem zaliczki, i srednia mi wypada ze 1/5 nie placi.... trudno okreslic na kogo sie trafi...

najbardziej lubie klientow, ktorym gdy koncze zlecenie - 'przypomina' sie o czyms waznym.... szlag jasny czlowieka trafia, gdy stwierdzisz ze polowe roboty musisz ab ovo....
czesto zdaza sie klient ze im blizej konca, tym wiecej pracy 'doklada'.... tych tez kocham ;)
najlepiej miec dokument, i ' точка в точку' spisane co mamy zrobic.... ale i to nie gwarantuje ze klient nie bedzie chcial 'drobnej przyslugi' trafilem juz na kilku mistrzow w tej dziedzinie... brrr. koszmar... odmow - zle, nie odmowisz - jeszcze gorzej...

ale to i tak jeszcze nie pobilo rekordu... najmilej wspominam wspolprace z pewnym amerykaninem...... w pewnej chwili zwatpilem, czy to ja az tak slabo znam anglika, czy to on rzeczywiscie az tak tepy...

pozdraw,
Al.