Bez obrazy, ale
a) po pierwsze szanuj to, co piszą Ci specjaliści (a jestem nim na pewno)
b) nie stawiaj na dodatek publicznie, w wątpliwość swoich kompetencji, bo ujawniając swoje błędne przekonanie, po prostu się kompromitujesz. Ja osobiście, gdybym przeczytał zamieszczony powyżej post jako właściciel witryny, po takim dictum zrezygnowałbym natychmiast z Twoich usług. Po prostu nie masz pojęcia o materii rzeczy, o której się wypowiadasz i na którą masz odpowiednio zareagować. Oczywiście, że nie musisz się na tym znać, bo to wiedza wysoce specjalistyczna, więc nie w tym problem, że czegoś nie wiesz lub nie umiesz, ale że publicznie wypisujesz, co wypisujesz.

Jeśli podjąłeś się odnowienia tej witryny, a nie zbadałeś wcześniej, czy nie jest uszkodzona, to - niestety - głównie Twój problem. Jeśli nic nie zmieniałeś w oryginalnej witrynie, możesz powiedzieć klientowi, że przykro Ci bardzo, ale witryna jest uszkodzona, po ataku cyberprzestępcy i wymaga "wyleczenia", czego wcześniej nie wiedziałeś (a teraz wiesz). Co najwyżej stracisz trochę swojej pracy, ale to i tak niewielki koszt zważywszy, że klient może stanąć na stanowisku, że oddał Ci do dyspozycji nieuszkodzoną witrynę, a w wyniku Twoich działa lub w czasie, gdy Ty sprawowałeś nad nią pieczę, doszło do uszkodzenia.
Oczywiście, można się przed takimi zarzutami obronić, ale to potrwa i być może pokosztuje.

Nie ma żadnej drogi na skróty. Metodyczne postępowanie (w dużym skrócie) przedstawiłem a artykule, do którego masz link w pierwszej mojej odpowiedzi. Bogatsze informacje masz w książce Pawła Frankowskiego.
Po naprawieniu witryny i upewnieniu się, że wszystko jest OK, zgłaszasz witrynę do ponownej weryfikacji w Google i Yahoo .