Zapewniam, że nie mam się z czego spowiadać. Jeśli coś nie było moje napisałem wyraźnie czyją (na mój stan wiedzy) robotą jest i wskazałem miejsce, z którego to wziąłem. Nie wiem co można jeszcze zrobić, by było uczciwiej. A nad tłumaczeniem spędziłem wiele długich nocy.
Nie ma mowy o żadnym plagiacie... (Zresztą, mimo poprawianych na bieżąco błędów, tłumaczenie doskonałe nie jest, co m.in. wyżej udowodniono)