Po raz kolejny z pytaniem: jak długo jeszcze i po co? Co takiego, Panowie, chcecie udowodnić? Że poradnik dd, bo autorzy nie napisali rozprawy doktorskiej na temat optymalizacji? Że nie należy optymalizować witryny? Że przedstawione w artykule porady są guzik warte? Czemu mają służyć Wasze krytyki?
Powtórzę się, ale autor jasno zadeklarował, co, po co, jak i dlaczego zrobił.

Nie podoba się, rozumiem - bądź konstruktywny, napisz swoje, zrób lepiej, opublikuj. Masz uwagi krytyczne, chcesz podjąć dyskusję na temat, czy to ma sens - proszę bardzo. Przedstaw młodym i starym wygom swój punkt widzenia. Ale nie czepiaj się, że ktoś zrobił coś, co nie spełnia Twoich wyrafinowanych oczekiwań albo że się promuje albo że ma jeszcze jakieś bardziej wstrętne intencje.

@GOGOKOM: ja naprawdę nie rozumiem i chciałbym zrozumieć.
Chciałbym zrozumieć, jaką można mieć satysfakcję z faktu, że - jak widać z tego wątku - określmy to delikatnie - wywołało się reakcję co najmniej trzech osób poruszonych tymi krytycznymi wypowiedziami (z różnych powodów). To naprawdę nie przemawia? Kiedy mi jedna osoba mówi, że zareagowałem nie tak, przechodzę nad tym do porządku dziennego. Kiedy mi mówią dwie, bronię się, bo przecież to ja mam rację, ale gdy mi mówi trzecia, a ja dalej swoje, to potem dociera do mnie, że to moje receptory niekoniecznie dobrze funkcjonują.

Znam historyjkę artykułu zanim został jeszcze opublikowany, wiem, że co najmniej kilka osób zostało podpytanych o wiedzę i doświadczenia, znam intencje autora i też mógłbym się - tylko proszę bez obrazy - powymądrzać na ten temat, a nawet pokazać stronę oddaną rok temu do użytku z menu, artykułami, obrazkami, info-ciacho, z wynikiem 99/100 w przypadku komórek oraz 96/100 w przypadku komputerów stacjonarnych. To nie jest co prawda 100/100, ale bardzo blisko. Po roku ta zoptymalizowana wówczas strona świeci wynikiem na pomarańczowo. I jak wówczas nic z optymalizacji nie wynikało (poza włożoną w nią pracą), tak i dziś nie wynika. I na tym przykładzie mógłbym powtórzyć ten sam komentarz, co powiedziałem w rozmowie z WB, że gdy widzą wynik 100/100 to rzeczywiście "sikają, ale nie ludzie tylko SEO-wcy i do tego tylko niektórzy". Oczywiście, nic nie mam do dobrych SEO-wców, jeśli już, to tylko do tych "wysokiej klasy".
Tylko - co by z tego wynikało? Cóż takiego bym udowodnił? (wróć do góry )

Pozdrawiam,

PS Jak ja lubię dyskutować!
Drugie PS: Następnym razem @WP pięć razy się najpierw zastanowi, czy napisać coś dobrze o Joomla. Bo jak napisał dobrze o WP to jakoś się nikt go nie czepiał